Sprawdzianu obawiał się sie każdy. Czytając plan i natrafiając na słowa ” biegniecie aż do odmowy” każdy z nas widział ciała leżące na bieżni.
Sam sprawdzian trwał kilkanaście minut ( około 2 do 3 km biegu)
Po jego ukończeniu przez chwile brakowało mi tchu jednak już po chwili tętno się uspokoiło i zadałem pytanie trenerowi:
,”Czyli teraz spokojnie mogę iść pobiegać lub na rower a może nawet powtórzę próbę aby poprawić wynik”
Na ustach trenera pokazał się uśmiech i po chwili usłyszałem
„Może tego jeszcze nie czujecie ta jednostka treningowa jest bardzo ciężka i nie można jej powtarzać”
Przez chwile zastanawiałem się o co Trenerowi chodzi w końcu dużo nie przebiegłem, czuje się coraz lepiej – nie będzie źle.
Słowa trenera przypomniały mi się już godzinę później, kiedy moje nogi nie przestawały się trząść jak galareta a płuca cały czas czuły jakby brakowało im powietrza….
Tego dnia jeszcze tylko „zmusiłem” się do zrobienia jednostki pływackiej, ( ale po 9 godzinach przerwy)
Na basenie również dałem się ponieść.
Cel na ten dzień był następujący
– jak najwięcej basenów
– test płetw
Szybka rozgrzewka, wskoczyłem do basenu i już przeciskam się między dużą liczbą pływaków . Nauczyłem sie ze najważniejsze jest ustalić tempo na samym początku pływania. Inni uczestnicy wtedy szybko zrozumieją, że napis TOR DLA SZYBKO PŁYWAJĄCYCH nie jest postawiony tam bez powodu i spokojnie zmienią tor.
Z doświadczenia wiem że żabka turystyczna na takim torze się nie sprawdza a odpoczywając w złym miejscu można przez przypadek posłużyć jako ściana dla osoby robiącej nawrót – ojjj to na pewno musi boleć ( Tutaj chciałbym przeprosić Pana który wczoraj za taką ścianę mi posłużył – PAMIĘTAJCIE nie wskakiwać przed osobę robiącą nawrót albo nie zmieniać swojego miejsca postoju w ostatnim momencie)
Pływam … pływam … pływam … pływam patrzę na zegar 17:34 a u mnie zmęczenie jak po godzinie , na torze powoli zaczyna zmniejszać się ilość osób a ja nadal pływam w końcu zostało mi jeszcze 26 min wiec zwiększam tempo bo brak sił to pewnie wymysł mojej głowy.
Teraz jeszcze 200 metrów na czas i mogę do końca już pływać kraulem dla odpoczynku.
Nawet nie wiecie, jakie było moje zaskoczenie, kiedy usłyszałem gwizdek nakazujący opuszczenie basenu.
Powód: “Zegar stanął na 17:34″
Wniosek : Nie wiedziałem że człowiek skupiony na prawidłowym wykonywaniu ćwiczeń aż tak może sie wyłączyć. Wiem że patrzyłem na ten zegar kilkukrotnie i do tej pory nie wiem czemu tego nie zauważyłem:)
Do dzienniczka oczywiście trafiła godzina intensywnego pływania a nie 34 minuty